Asset Publisher Asset Publisher

Gen. Kazimierz Sosnkowski (1885-1969) – Wielkopolanin z wyboru.

Część I.

   Urodzony 19 listopada 1885 r. w Warszawie w szlacheckiej rodzinie od pokoleń związanej z Podlasiem, której członkowie walczyli w Insurekcji Kościuszkowskiej, Wojnach Napoleońskich i Powstaniu listopadowym, związał się gen. Kazimierz Sosnkowski  z Wielkopolską i tu trwałe zostawił ślady.

   W latach 1922-1924 gen. K. Sosnkowski nabywa kilka majątków wraz z malowniczo położoną rezydencją – Pałac Porażyn. W skład majątku oprócz około 1700 ha pól, weszło też blisko 1900 ha lasów. Właścicielką majątku jest oficjalnie druga żona generała, Jadwiga z Żukowskich, którą poślubił 1921 roku w Warszawie.

  Mimo tego, że Generał często bawi z dala od domu, piastując wiele ważnych funkcji wojskowych i rządowych, nie zaniedbuje Porażyna i społeczności okolicznych wsi i miast. Staje się swego rodzaju wyrocznią i najwyższym autorytetem w wielu dziedzinach, i to jego postawie, człowieka czułego na dobro publiczne, możemy zawdzięczać to, że wiele projektów wyszło z fazy planowania i nabrało kształtów, którymi możemy się cieszyć po dziś dzień.

  Wkrótce, bo już w 2025 roku stadionowi w Grodzisku Wielkopolskim „stuknie stówka”, a jak donosiła gazeta „STADION – Jednodniówka uroczystościowa na otwarcie i poświecenie stadionu w Grodzisku Wlkp.” z 11 października 1925 roku, nie stałoby się to gdyby nie gen. Kazimierz Sosnkowski. Jak do tego doszło?

   W 1923 roku uzgodniono, że w Grodzisku powinien powstać stadion. Powstał nawet specjalny Komitet, ale nie było ani terenu, ani pieniędzy na jego zakup, a co dopiero na budowę. Po radę zwrócono się do świeżo osiadłego w Porażynie, gen. Kazimierza Sosnkowskiego. I tu znalazła się i rada, i moc. Generał przekazał  Komitetowi budowy stadionu 30 mórg (około 15 hektarów) swej najlepszej ziemi, aby zdobyte z jej sprzedaży pieniądze przeznaczono na budowę stadionu. Gdy pojawił się taki przykład bezinteresownego poświęcenia „pro publiko bono”, zaraz posypały się następne darowizny; hrabina Franciszka Żółtowska z Grąblewa podarowała ziemię pod budowę stadionu, Adam Szczerbiński z Rudnik przekazał drewno na budowę trybuny, Kupiec Marian Szermer dał wapno, a hrabiowie Zygmunt Kurnatowski i Ignacy Mielżyński, książę Olgierd Czartoryski i ordynat Niegolewa Ignacy Niegolewski wzorem gen. K. Sosnkowskiego przekazali ziemie, ze sprzedaży których, pochodziły pieniądze na dalsze prace przy stadionie.

   Ale nie tylko Grodzisk Wlkp. skorzystał na ofiarności Generała. Przede wszystkim skorzystał sam Porażyn, gdzie powstało szereg budowli dużo mówiących o charakterze Generała i jego poglądach. W pałacowym parku stoi „Domek Baby Jagi” związany z pięcioma synami Generała, jak ich nazywał „z pięcioma Budrysami”: Aleksandrem, Janem, Zygmuntem, Mieczysławem i Piotrem. Domek został wybudowany jako miejsce zabaw dla chłopaków, których energia roznosiła pałac. 200 metrów od pałacu   w dębowej drągowinie stoi rodzinna kaplica, która do dzisiaj służy ludziom zgodnie z przeznaczeniem jakiemu poświęcił ją Generał. W pobliskiej szkółce leśnej, dawnym sadzie pałacowym, znajduje się oranżeria, która staraniem nadleśnictwa służy do dzisiaj. Co prawda nie pomarańcze są tam hodowane, ale pomidory i ogórki z niej pochodzące przekraczają normalne rozmiary.

   Gdzie jeszcze można znaleźć ślady wielkopolskiej działalności gen. Kazimierza Sosnkowskiego dowiecie się już wkrótce.

DARZBÓR!

 

Tekst: T. Kałek. 

Zdjęcia: T. Kałek, archiwum Nadleśnictwa.